sobota, 18 stycznia 2014

Tajemniczy ornament na ceramice tradycyjnej

Bywa, że nawet niewielkie ułamki ceramiki odkrywane w trakcie prac archeologicznych przynoszą ciekawe informacje.
Taki mały i bardzo ciekawy fragment naczynia tradycyjnego pochodzi z jednej z niższych warstw w obrębie kwartału koło koszalińskiej katedry. Zaskakujący w nim jest sposób zdobienia znacznie odbiegający od powszechnie stosowanego na ceramice zwanej tradycyjną, a więc naczyniach wypalanych w atmosferze utleniającej oraz wykonywanych na kole garncarskim w technologii obtaczania. W przeciągu XIII, a w mniejszych ośrodkach nawet XIV wieku, została ona wyparta przez ceramikę siwą, która na Pomorzu pojawiła się wraz z lokowaniem miast na prawach niemieckich. Stąd też zwana ona jest tradycyjną, a nie wczesnośredniowieczną. 
Zdobienie naczyń wytwarzanych w młodszych fazach wczesnego średniowiecza z reguły było dość proste i sprowadzało się do różnych układów rytych linii prostych i falistych.
Także w przypadku koszalińskiego naczynia mamy do czynienia z tego typu zdobnictwem. Jednak wstępuje ono po obu stronach - na zewnątrz jest to linia prosta, wewnątrz zaś linia falista. Podobnie zdobiony ułamek naczynia tradycyjnego wystąpił na Górze Chełmskiej oraz w materiałach z osady w Gostkowie koło Bytowa.
Zastanawiające, że fragmenty obustronnie zdobionych naczyń tradycyjnych należą do znalezisk wyjątkowych. Jednak jak do tej pory nie spotkałem się w literaturze archeologicznej z jakąkolwiek próbą interpretacji tego fenomenu - czy była to tylko jakaś nowinka w modzie czy sens takiego zdobnictwa był głębszy, czy pojawiło się ono wraz z zapoznaniem się lokalnych garncarzy z technologią wyrobu naczyń siwych czy też był to wynalazek miejscowy?

Może ktoś z Was - Szanowni Czytelnicy - miałby pomysł na interpretację?

Fot. 1. Ułamek ceramiki tradycyjnej z obustronnym ornamentem (fot. A. Kuczkowski)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz