wtorek, 28 stycznia 2014

Manufaktury fajansu w basenie Morza Bałtyckiego (cz.4-Drammen)

O kolejnej norweskiej manufakturze fajansu nie zachowało się zbyt dużo informacji. Znajdowała się ona w miejscowości Drammen, leążącej nad Oslofjordem, 40 km na zachód od samego Oslo. W XVIII wieku znana była jako ośrodek handlowy oraz miejsce eksportu drewna.
Wiemy, że funkcjonowała ona pod nazwą "Hans Nocolai Bruuns Fayencefabrik". Należała ona do kupca Hansa Nocolaia Bruuna, który ją założył i prowadził, uzyskując państwowe środki oraz przywileje na jej prowadzenie.
Pierwsze próby wytwarzania fajansu podjęto tu w roku 1763. Wówczas to przekształcił wytwórnię zwykłej ceramiki w manufakturę fajansu z pomocą malarza Jensa Pedersena Schaltza, który pracował w Drammen do roku 1771. Po jego wyjeździe do Kopenhagi manufaktura przeżyła pierwszy kryzys. Pozyskanie jednak nowych źródeł finansowania pozwoliło Bruun'owi na zatrudnienie nowych specjalistów i kontynuowanie produkcji. Źródła jednak milczą na temat dalszych dziejów wytwórni.

Asortyment naczyń:
Drammen specjalizowało się w produkcji kufli do piwa oraz waz na zupę. Znamy całą serię przedstawień wzorowanych na sztuce chińskiej, a malowanych błękitnymi i manganowymi farbami przez mistrza nazwanego "Malarzem Pagód z Dremmen". Ten sam człowiek musiał wcześniej pracować w wytwórni w Herrenbøe.
Wyroby manufaktury z Drammen nie były sygnowane.

Źródło: R. Gaustad, Drammen, [w:] Fayencen aus dem Ostseraum. Keramische Kostbarkeiten des Rokoko, red. H. Guratzsch, C. Kanowski, München, 2003, s.158-160.
Fot. 1. Maselniczka w formie melona, 1760-80, zbiory Muzeum w Oslo (wg R. Gaustad, Drammen, [w:] Fayencen aus dem Ostseraum. Keramische Kostbarkeiten des Rokoko, red. H. Guratzsch, C. Kanowski, München, 2003, s. 159, nr 29)

Fot. 2. Waza dwuuszna, 1776, zbiory Muzeum w Oslo (wg R. Gaustad, Drammen, [w:] Fayencen aus dem Ostseraum. Keramische Kostbarkeiten des Rokoko, red. H. Guratzsch, C. Kanowski, München, 2003, s. 159, nr 30)

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Manufaktury fajansu w basenie Morza Bałtyckiego (cz.3-Herrenbøe)

Sprzyjająca sytuacja gospodarcza jaka miała miejsce w Danii w XVIII wieku nie była bez znaczenia również dla Norwegii, która w ówcześnie należała do Królestwa Danii. Założenie manufaktury fajansu Norwegowie zawdzięczają Petterowi Hoffnagelowi, który studiował w Kopenhadze, a w roku 1753 nabył dobra Herrenbøe, znajdujące się w rejonie miejscowości Fredriksten. Wykorzystując tamtejsze złoża glin rozpoczął produkcję cegieł, a wkrótce - bo w roku 1759 - powiększył asortyment o naczynia oraz kafle piecowe. Od tego samego roku rozpoczęto tam również eksperymenty z wytwarzaniem fajansu.
W tym czasie przemysł norweski opierał się na specjalistach sprowadzanych z zagranicy. O ile w miastach znalezienie finansów na obcokrajowców było łatwiejsze, o tyle na prowincji było już z tym znacznie gorzej. Hoffnagelowi udało się jednak zdobyć poparcie patrycjatu miasta Christiana (obecnego Oslo). Z tym wsparciem udało mu się założyć manufakturę fajansu w roku 1763. Główną rolę spełniał tu Johann Georg Kreipe, który przybył z manufaktury w Stralsundzie oraz malarz Albert Lobechm, który w Herrenbøe przebywał w latach 1761-63.
Zdobnictwo wyrobów norweskich wyraźnie nawiązywało do innych manufaktur basenu Bałtyku, chociaż niektóre motywy są typowe dla tej manufaktury. Ten specyficzny styl zawdzięcza wytwórnia głównie działalności berlińskiego portrecisty Heinricha Christiana Friedericha Hosenfeldera, który pracował w Herrenbøe w drugiej połowie lat 60. XVIII wieku. Wyroby przez niego zdobione sygnowane były monogramem "HF". Niektóre z norweskich wyrobów posiadają sygnaturę "L", która zapewne należy do braci Josepha i Gundera Large, którzy byli pasierbami Hoffnagela, a którzy zostali czeladnikami w wytwórni w wieku 20 i 18 lat. Wcześniej pracowali w jednej z duńskich wytwórni i w roku 1766 wrócili do Norwegii. Oznaczenie "L" mogło jednakże wyjść także spod ręki innego malarza, Alberta Lobecha, który w roku 1763 zastąpił J. G. Kreipe. Od roku 1770 norweska manufaktura podupadła znacznie na znaczeniu i wkrótce uległa zapomnieniu.
Herrenbøe znane było przede wszystkim z produkcji dzbanków na kawę oraz herbatę, a także z puszek na herbatę, których wyprodukowano około 100 sztuk, co świadczy, iż spożywanie tego napoju było dość popularne w Norwegii. Wyroby malowano głównie na niebiesko i kobaltowo przy białym podłożu. Znane są też egzemplarze figurek fajansowych (głównie postaci putto).
Fajanse z Herrenbøe sygnowane były literami "H/K/L" (Herrenbøe, Kreipe oraz braci Large lub A. Lobech); ""Herrenbøe/K" lub "H/K"; "Herrenbøe Fabrique J&GL" (bracia Large); "HB/No1/H", "H/HF" oraz "HF" (wszystkie one odnoszą się do Hosenfeldera). Jeden ze znanych wyrobów ma odosobnione oznaczenie "Herreboe Anno 1760".

Źródło: L. Opstad, Herrenbøe, [w:] Fayencen aus dem Ostseraum. Keramische Kostbarkeiten des Rokoko, red. H. Guratzsch, C. Kanowski, München, 2003, s. 147-157.

Fot. 1. Dzbanek na kawę, 1764-70, zbiory Muzeum w Schleswigu (wg L. Opstad, Herrenbøe, [w:] Fayencen aus dem Ostseraum. Keramische Kostbarkeiten des Rokoko, red. H. Guratzsch, C. Kanowski, München, 2003, s.151, nr 21)

Fot. 2. Fajansowa puszka na herbatę, 1758-70, zbiory Muzeum w Schleswigu ( L. Opstad, Herrenbøe, [w:] Fayencen aus dem Ostseraum. Keramische Kostbarkeiten des Rokoko, red. H. Guratzsch, C. Kanowski, München, 2003, s.154, nr 25)

czwartek, 23 stycznia 2014

Manufaktury fajansu w basenie Morza Bałtyckiego (cz. 2-Kastrup)

Połowa wieku XVIII to w dziejach Danii okres gospodarczego prosperity. Było to głownie zasługą króla Fryderyka V oraz jego ministra Adama Gottloba Moltke'go. Ojciec tegoż władcy, Christian VI, rozpoczął w Kopenhadze budowę nowego, dużego założenia zamkowego. W tym celu sprowadzono Jakoba Fortlinga, utalentowanego kamieniarza z Niemiec, który od roku 1738 mieszkał w Kopenhadze. Zajmował on wysokie stanowisko królewskiego inspektora budowlanego (Bauinspektor) oraz królewskiego mistrza budowlanego (Hofbaumeister).
Z jego inicjatywy w miejscowości Kastrup na wyspie Amager, rozpoczęto budowę zakładów wapienniczych, później wytwórnię pojemników na cukier i syrop, a na koniec także manufakturę dachówek.
W 1753 roku Fortling otrzymał przywilej wytwarzania barwionego fajansu. W rozpoczęciu produkcji pomagali mu wówczas pracownicy manufaktury w Strassburgu - mistrz Jospeh Hannong oraz chemik Georg Richter. Dlatego też pierwsze wytwory manufaktury produkowane były według wzorców francuskich. Po śmierci Fortlinga latem 1761 roku manufakturę prowadziła wdowa po nim przy wsparciu Richtera. W roku 1765 manufaktura otrzymała przywilej produkcji "porcelany z Delft", czyli fajansu malowanego na niebiesko. W późniejszym okresie jednak konkurencja ze strony angielskiej kamionki spowodowała, iż manufaktura w Kastrup również zaczęła się od 1780 roku specjalizować w kamionce o klasycystycznych wzorcach. Ostatecznie wytwórnia ta upadła w 1814 roku.

Asortyment naczyń:
Ze względu na silne związki pierwszych mistrzów pracujących w manufakturze w Kastrup, również tamtejsze wyroby noszą wyraźne piętno francuskiej szkoły ceramicznej. Nowinką wprowadzoną przez Kastrup były małe pokrywki w kształcie karczochów. Z francuskiej manufaktury w Sceaux zapożyczono wzór serwisu, gdzie naczyniom nadano kształt główek kapusty. Pozostałe wzorce pochodzą również z francuskich wytwórni w Marsylii, Strassburgu oraz St. Honoré. Z Kastrup pochodzą również wspaniałe kafle. Wzorce czerpano również z wyrobów manufaktur szwedzkich oraz norweskich. Były to głównie wazy zdobione motywami kwiatowymi. Na potrzeby kantorów kupieckich produkowano w Kastrup eleganckie zestawy w postaci małych naczynek na atrament oraz piasek. Wyroby z Kastrup charakteryzowały się bardzo bogatą kolorystyką. Sygnowane były literą "F" (Jacob Fortling), a w późniejszym okresie "CW" (Castrup Werk) lub "CWM" (Castrup Werk Mantzinus.

Źródło: J. Ahlefeldt-Laurvig, Kastrup, [w:] Fayencen aus dem Ostseraum. Keramische Kostbarkeiten des Rokoko, red. H. Guratzsch, C. Kanowski, München, 2003, s.137-143.

Fot. 1. Waza do zupy w postaci główki kapusty, 1755-61, zbiory Muzeum w Schleswigu (wg J. Ahlefeldt-Laurvig, Kastrup, [w:] Fayencen aus dem Ostseraum. Keramische Kostbarkeiten des Rokoko, red. H. Guratzsch, C. Kanowski, München, 2003, s. 139, nr 13)

Fot. 2. Waza zdobiona motywami kwiatowymi, 1755-61, zbiory Muzeum w Schleswigu (J. Ahlefeldt-Laurvig, Kastrup, [w:] Fayencen aus dem Ostseraum. Keramische Kostbarkeiten des Rokoko, red. H. Guratzsch, C. Kanowski, München, 2003, s. 143, nr 18)

środa, 22 stycznia 2014

Manufaktury fajansu w basenie Morza Bałtyckiego (cz. 1-Store Kongensgade)

Wraz z końcem wojny 30-letniej zaczął się nowy etap rozwoju Europy Środkowej i Północnej. Zwłaszcza widoczne jest to w przypadku Danii, w której doszło do konsolidacji politycznej oraz gospodarczej. W tym okresie powstałą najstarsza w basenie Morza Bałtyckiego manufaktura fajansu - Store Kongensgade.
Pierwsze eksperymenty z produkcją fajansu wykonał Johann Wolf, sprowadzony przez króla duńskiego Wilhelma IV z Holsztynu. Próby te miały miejsce na zamku Frederiksborg, leżącym na zachód od Kopenhagi w listopadzie 1721 roku.
Jako, że pomieszczenia zamkowe nie nadawały się zbytnio na tego typu działania król 2 września 1722 roku wydał przywilej, na mocy którego zezwalał na utworzenie manufaktury fajansu. Do tego celu wyznaczono tereny znajdujące się na północny wschód od historycznego centrum Kopenhagi, które znajdowały się pomiędzy dawnymi miejscowościami Dronninggensgade (obecnie Bredgade) oraz Nye Kongensgade (obecnie Store Kongensgade). 19 marca 1723 roku zatwierdzono powstanie manufaktury.
Szefem manufaktury został Johann Wolff, który współpracowników poszukiwał w niemieckich ośrodkach ceramicznych. Pierwszymi fachowymi pracownikami zostali Frantz Anthon Wiemann (tokarz), Andreas Nicolas Ferdinandt (malarz) oraz Johannes Heinrich Schrödter. Z manufaktury norymberskiej przybyli zaś Anders Bartoldus Helveg (tokarz) oraz Johann Mathias Tauber (malarz). Pracownikiem duńskiej manufaktury został również wytwórca kafli Johann Ernst Pfau, który w latach 1719-22 był szefem wytwórni fajansu księstwa Plön.
W roku 1725 Johann Wolff wyjechał do Sztokholmu, gdzie założył pierwszą szwedzką manufakturę fajansu. Wkrótce też sprowadził tam malarza Ferdinandt'a. wytwórnia duńska znalazła się w dość trudnej sytuacji. Kryzys pogłębiło odejście niektórych niemieckich pracowników w roku 1725. Dopiero powołanie na szefa J. E. Pfau w roku 1727 przyniosło stabilizację działania firmy. Od tego momentu mówić można o działalności z prawdziwego zdarzenia. Wówczas to Store Kongensgade zatrudniało około 40 rzemieślników. Od końca lat 40. XVIII wieku zaczęto wprowadzać innowacje w formach i zdobnictwie wytworów, nadając im specyficzny barokowy charakter. 
W roku 1749 firmę przejął były piwowar Christian Gierløf, który w zamierzeniach planował radykalne zmiany w produkcji. Jednak asortyment samych wyrobów raczej się nie zmienił. W roku 1752 mistrz Heinrich Wilhelm Wolff popadł w konflikt z Gierløf'em i odszedł z kopenhaskiej manufaktury. Wraz z nim manufakturę opuścili inni utalentowani malarze - Børre Andersen Odenwald, Christian La Feber, Niels Lorensen i Gunder Nielsen. Wolff w późniejszym okresie pracował dla wytwórni z Blåtårn, Kastrup, Østerbo, Pålsjö i Schleswigu. B. A. Odenwald znalazł zatrudnienie w manufakturach w Schleswigu i Eckernförde. Kolejnym był John Olsen Algrün, który odszedł do Rendsburga oraz Christian Broslev, który wyjechał do Norwegii.
W Store Kongensgade zatrudnić musiano nowych malarzy, którzy reprezentowali już nowy prąd w sztuce zdobniczej (rokoko). Byli to J. D. Olsen oraz Asbjørn Erichsenm który później został mistrzem w Schleswigu.
W początkowym okresie istnienia wytwórnia borykała się z jeszcze jednym problemem - siedzibą. Produkcja odbywała się bowiem jedynie w budynkach wybudowanych lub wynajętych przez Gierløf'a, co znacznie ograniczało możliwości produkcyjne. W 1769 roku Gierløf utracił swój przywilej na wyrób fajansu. Ostatecznie manufakturę zamknięto w roku 1772.

Asortyment naczyń:
W pierwszym okresie wytwory wyraźnie nawiązywały do barokowych naczyń niemieckich, holenderskich oraz francuskich. Wyroby te sygnowane były monogramem króla duńskiego. 
Paleta naczyń była zbliżona do asortymentu manufaktur założonych później na terenie Danii oraz w Schleswigu. Zdobiono je farbami manganowymi oraz polichromowanymi ornamentami. W latach 30. XVIII wieku dominującym kolorem, podobnie jak miało to miejsce w innych wytwórniach, stał się niebieski. W okresie kiedy szefem firmy był J. E. Pfau prowadzono nowe, rokokowe, formy zdobnictwa. Szczególnie zaś Store Kongensgade znane było z fajansowych blatów stolików na herbatę. W ich zdobieniu główne skrzypce grał syn Pfau'a - Heinrich, którego monogram "HP" zaczął pojawiać się na wyrobach. Inny charakterystyczny to tzw. "mitra biskupia", używana jako naczynie na prezenty dawane w trakcie wesel w rodzinach arystokratycznych. Wytwarzano również kafle, które zakupowane były do dekoracji mebli mieszczańskich.
W latach 40. XVIII wieku manufaktura skupiała się na produkcji zastaw stołowych. Były one sprzedawane w kompletach oraz na sztuki. Zdobienie koncentrowało się na motywach roślinnych oraz "azjatyckich". W tym czasie produkowano też blaty fajansowe, które do zdobienia jednak wysyłano do Kopenhagi. Pod koniec działalności wprowadzono jeszcze talerze o klasycystycznej formie "à la greque".

Źródło: J. Ahlefeldt-Laurvig, J. Schou Christensen, Store Kongensgade in Kopenhagen, [w:] Fayencen aus dem Ostseraum. Keramische Kostbarkeiten des Rokoko, red. H. Guratzsch, C. Kanowski, München, 2003, s. 125-136.
Fot. 1. "Mitra biskupia", 1727-49, zbiory Muzeum w Schleswigu (wg J. Ahlefeldt-Laurvig, J. Schou Christensen, Store Kongensgade in Kopenhagen, [w:] Fayencen aus dem Ostseraum. Keramische Kostbarkeiten des Rokoko, red. H. Guratzsch, C. Kanowski, München, 2003, s.129, nr 2)


Fot. 2. Stolik herbaciany z fajansowym blatem (wg J. Ahlefeldt-Laurvig, J. Schou Christensen, Store Kongensgade in Kopenhagen, [w:] Fayencen aus dem Ostseraum. Keramische Kostbarkeiten des Rokoko, red. H. Guratzsch, C. Kanowski, München, 2003, s.131, nr 5)

sobota, 18 stycznia 2014

Tajemniczy ornament na ceramice tradycyjnej

Bywa, że nawet niewielkie ułamki ceramiki odkrywane w trakcie prac archeologicznych przynoszą ciekawe informacje.
Taki mały i bardzo ciekawy fragment naczynia tradycyjnego pochodzi z jednej z niższych warstw w obrębie kwartału koło koszalińskiej katedry. Zaskakujący w nim jest sposób zdobienia znacznie odbiegający od powszechnie stosowanego na ceramice zwanej tradycyjną, a więc naczyniach wypalanych w atmosferze utleniającej oraz wykonywanych na kole garncarskim w technologii obtaczania. W przeciągu XIII, a w mniejszych ośrodkach nawet XIV wieku, została ona wyparta przez ceramikę siwą, która na Pomorzu pojawiła się wraz z lokowaniem miast na prawach niemieckich. Stąd też zwana ona jest tradycyjną, a nie wczesnośredniowieczną. 
Zdobienie naczyń wytwarzanych w młodszych fazach wczesnego średniowiecza z reguły było dość proste i sprowadzało się do różnych układów rytych linii prostych i falistych.
Także w przypadku koszalińskiego naczynia mamy do czynienia z tego typu zdobnictwem. Jednak wstępuje ono po obu stronach - na zewnątrz jest to linia prosta, wewnątrz zaś linia falista. Podobnie zdobiony ułamek naczynia tradycyjnego wystąpił na Górze Chełmskiej oraz w materiałach z osady w Gostkowie koło Bytowa.
Zastanawiające, że fragmenty obustronnie zdobionych naczyń tradycyjnych należą do znalezisk wyjątkowych. Jednak jak do tej pory nie spotkałem się w literaturze archeologicznej z jakąkolwiek próbą interpretacji tego fenomenu - czy była to tylko jakaś nowinka w modzie czy sens takiego zdobnictwa był głębszy, czy pojawiło się ono wraz z zapoznaniem się lokalnych garncarzy z technologią wyrobu naczyń siwych czy też był to wynalazek miejscowy?

Może ktoś z Was - Szanowni Czytelnicy - miałby pomysł na interpretację?

Fot. 1. Ułamek ceramiki tradycyjnej z obustronnym ornamentem (fot. A. Kuczkowski)


czwartek, 16 stycznia 2014

Koszalińskie zabawki


Ceramika to nie tylko naczynia do przygotowywania i spożywania posiłków, nie tylko elementy wystroju wnętrz, ale - jak się okazuje - także czasami zabawki.
Takie właśnie zabawki pochodzą z koszalińskiego, już wielokrotnie wspominanego - kwartału pomiędzy katedrą a DH "Saturn". W jednej ze studnia znaleziono niewielki zestaw miniaturowych naczynek porcelanowych.
Uznanie tego zespołu za zabawki dziecięce opiera się na powszechnej opinii, iż dzieciństwo jakie znamy to wynalazek nam bardzo współczesny. Jeszcze do niedawna nie było ubrań czy przedmiotów produkowanych specjalnie dla dzieci. Używały one takich samych wyrobów tylko, że w mniejszych rozmiarach. Pozwalało to na zaznajomienie się z ich funkcjonowaniem już we wczesnej młodości.
Koszaliński zestaw składa się z fragmentów trzech talerzyków o średnicy przekraczającej nieco 2 cm, miseczki o podobnych rozmiarach oraz nieco większej od nich - być może pochodzącej z innego zestawu - filiżaneczki.
Niestety wyroby te nie są sygnowane co utrudnia określenie dokładniejszego czasu i miejsca ich produkcji. Można jedynie powiedzieć, iż do Koszalina musiały być sprowadzane z większego ośrodka.

Fot. 1. Miniaturowe naczynka porcelanowe (fot. A. Kuczkowski)

czwartek, 9 stycznia 2014

Polecana strona

Ciekawa inicjatywa lokalna polegająca na promocji jednego z elementów pomorskiego dziedzictwa kulturowego - ceramiki tzw. Stettiner Ware.
Niestety, tak jak wiele podobnych projektów, po otrzymaniu jednorazowej rocznej dotacji dalej - jak wynika z lektury strony internetowej - nie kontynuowany. Na stronie znajdziemy podstawowe informacje na temat białego fajansu pomorskiego oraz wciągające zabawy nie tylko dla dzieci (puzzle czy kolorowanki).

Fajanse stralsundzkie z Koszalina

Dzisiaj wracamy na chwilę do badań wykopaliskowych jakie miały miejsce w roku 2003 na kwartale Starego Miasta w Koszalinie. Badaniami objęto wówczas duży obszar znajdujący się w bezpośrednim sąsiedztwie katedry.
Tym razem analizowany materiał pochodzi z obiektu określonego mianem "śmietnika nr 4". Była to czworokątna konstrukcja ceglana z niskim murkiem obwodowym. Zapewne pierwotnie nakryty był lekką konstrukcją drewnianą.
Wśród zespołu tam znalezionego na szczególną uwagę zasługuje komplet kawowy - filiżanka wraz z podstawką. Oba naczynia zachowane są w stopniu umożliwiającym pełną ich rekonstrukcję.
Filiżanka ma zachowaną wysokość 6,8 cm, największa średnica wynosi 8,5 cm. Zdobiona jest kobaltową farbą. Ornament podzielony jest na powtarzające się segmenty.
Podstawka ma średnicę 14,5 cm i wysokość 2,5 cm. Także i tu występuje kobaltowy ornament segmentowy. Dodatkowo na spodniej stronie widnieje sygnatura, dzięki której zidentyfikować można czas i miejsce powstania tych naczyń. Tego typu znakiem posługiwała się manufaktura ze Stralsundu w latach 1766-1768.

Stralsundzki zestaw kawowy (fot. A. Kuczkowski)

Sygnatura manufaktury w Stralsundzie (fot. A. Kuczkowski)
Źródło: L. Chrościcki, Fajans. Znaki wytwórni europejskich, Warszawa, 1989, s. 194.

Słowem uzupełnienia wpisu i zilustrowania rozmowy, która miała miejsce na irdenwarowym Facebooku umieszczam zdjęcia naczyń wyprodukowanych w b. NRD i zdobionych niemalże identycznie do tych przedstawionych powyżej. Naczynia te można było dzisiaj kupić na wyprzedażach niemieckich wystawek w Koszalinie.

Filiżanka (fot. B. Buziałkowska)

Sygnatura na filiżance (fot. B. Buziałkowska)

Talerz na kanapki (fot. B. Buziałkowska)

wtorek, 7 stycznia 2014

Fajanse drezdeńskie z Kłębowca

W zbiorach koszalińskiego Muzeum znajduje się zespół ceramiki pochodzący z badań konserwatorskich prowadzonych wokół tamtejszego pałacu rodu von Golz. O jednym z naczyń pisałem wcześniej.
Dzisiaj przedstawię kolejny, chociaż o wiele gorzej zachowany egzemplarz fajansowego naczynia importowanego. Tym razem jest to dolna część, najprawdopodobniej dzbana albo kufla, posiadającego drukowaną sygnaturę firmy Villeroy&Boch, działającej w Dreźnie w latach 1856-1943.
Początki firmy sięgają roku 1748 kiedy to w lotaryńskiej wsi Audun le Tiche François Boch założył wraz ze swoimi trzema synami manufakturę porcelany. W roku 1801 firma przeniosła się w okolice miejscowości Mettlach. 14 kwietnia 1836 roku właściciel firmy Jean François Boch podpisał umowę ze swoim konkurentem Nicolas,em Villeroy. Od tej pory firma funkcjonowała pod nazwą Villeroy&Boch. Firma ta przestała należeć do przedstawicieli rodzin założycielskich dopiero w roku 2010.
Na zakończenie nasuwa się uwaga, że prześledzenie zasobów naczyń w inwentarzach majątków szlacheckich lub naczyń odkrywanych w trakcie badań archeologicznych prowadzonych na terenie takich majątków mogłoby przynieść ciekawe dane na temat kontaktów handlowych możnych rodzin pomorskich. Niestety jak do tej pory na terenie naszego regionu takich prac nie prowadzono.

Źródła: L. Chrościcki, Fajans. Znaki wytwórni europejskich, Warszawa 1989, s. 189.

Fot. 1. Fragment naczynia fajansowego z Kłębowca (fot. A. Kuczkowski)

Fot. 2. Sygnatura manufaktury Villeroy&Boch (fot. A. Kuczkowski)

piątek, 3 stycznia 2014

Morski handel naczyniami

Na przełomie XII i XIII wieku, wraz z rozpoczęciem na Pomorzu procesu kolonizacji na prawach niemieckich i zakładaniem miast (w prawnym rozumieniu tego słowa), wykształcił się w naszym regionie chłonny rynek zbytu dla towarów importowanych z Europy Zachodniej. Wśród nich nie mogło oczywiście zabraknąć także naczyń.
Najwygodniejszym, najszybszym i najbezpieczniejszym szlakiem handlowym było morze. Dzięki znaleziskom wraków zalegających przybrzeżne wody Bałtyku otrzymaliśmy ciekawe źródło do poznania kierunków zbytu oraz asortymentu przewożonych tym sposobem naczyń. Archeologiczne badania podwodne, należące do jednej z droższych gałęzi badań, prowadzone były w większej mierze na akwenach niemieckich oraz na Zatoce Gdańskiej. W tej ostatniej chyba najciekawszym przykładem jest wrak angielskiego statku General Carleton.
Ceramika znaleziona na wraku należy do odkryć określanych mianem "obiektów zwartych" - czyli takich obiektów, które powstały jednorazowo. W tym przypadku zatonięcie statku wyznacza jedną z dat granicznych w ustalaniu chronologii danego zespołu.
Naczynia na statkach mogły znaleźć się z różnych powodów oraz pełnić na nich zróżnicowane funkcje. Po pierwsze stanowiły one towar przeznaczony na sprzedaż. Niektóre pełniły role użytkowe wśród członków załóg. Poza tym wiemy, iż marynarze kupowali na zagranicznych rynkach naczynia o formie i funkcji ozdobnej i przewozili je w swoje rodzinne strony jako pamiątki. W późnym średniowieczu głównym komponentem ceramicznym przewożonym drogą morską były naczynia siwe. O skali tego handlu może świadczyć, iż jedynie z wraków penetrowanych w rejonie szwedzkiego portu Kalmar pozyskano około 32000 naczyń i ułamków naczyń. W późniejszych okresach, kiedy to technologia wypału redukcyjnego została w pełni opanowana w miejscowych warsztatach, zaczęto importować głównie kamionkę. Oprócz tego występowała również czerwona ceramika glazurowana, a w czasach nowożytnych transportowano głównie wyroby fajansowe z Holandii. Wiemy, że pomiędzy sprzedawcami obcych wyrobów, a miejscowymi garncarzami dochodziło do konfliktów, które musiały regulować przepisy wydawane przez władze miejskie.
Oprócz gotowych naczyń transportowano również surowiec do ich wyrobu. Dnia 7 czerwca 1674 r. wpłynął do Elbląga galiot szypra Berendta Cornelissa. W statku płynącym z Amsterdamu, znajdowało się m. in. 30 beczek glinki garncarskiej.

Mapa pokazująca lokalizację wraków, z których pozyskano importowaną ceramikę (wg T. Förster, Keramiktransporte über See. Untersuchungen an Hafenplätzen und in Wrackfunden vor der Küste von Mecklenburg-Vorpommern, Nachrichtenblatt Arbeitkreis Unterwasserarchärchaologie, z. 11/12, 2005, s. 83, ryc. 1)
Na jeszcze jeden aspekt handlu morskiego w czasach nowożytnych zwrócił uwagę A. Groth. Był to tzw. handel własny załóg. Stanowił on uzupełnienie wynagrodzenia marynarzy, którzy otrzymywali określoną przestrzeń ładunkową statku, która zwolniona była od opłat celnych. Wśród znanych spisów towarów, którymi na własną rękę handlowali członkowie załóg znajdowały się również naczynia.

Źródła: 
A. Groth, Handel własny załóg marynarskich - na przykładzie ich udziału w handlu morskim Kłajpedy i Elbląga, [w:] Czas i dokument. Studia nad procesem aktotwórczym, red. A. Wirski, Koszalin, 1997, s. 17-27.
T. Förster, Keramiktransporte über See. Untersuchungen an Hafenplätzen und in Wrackfunden vor der Küste von Mecklenburg-Vorpommern, Nachrichtenblatt Arbeitkreis Unterwasserarchärchaologie, z. 11/12, 2005, s.83-88.

czwartek, 2 stycznia 2014

Francuski talerz z Kłębowca

Wieś Kłębowiec położona jest w obecnej gminie Wałcz. Miejsowość znana jest chyba najbardziej z, obecnie znajdującego się w ruinie, pałacu rodziny Golz. Obiekt został wybudowany na przełomie XVII i XVIII wieku, w stylu francuskiego baroku.
W latach 60. XX wieku wokół pałacu prowadzono pewne zabiegi restauratorsko - konserwatorskie. Wówczas to odnaleziono i przekazano do zbiorów Muzeum w Koszalinie dość ciekawe naczynie.
Jest to fajansowy talerz zachowany w większej części, średnicy 18,7 cm i 2 cm wysokości. Zdobiony jest bogatym przedstawieniem nawiązującym do klasycznej japońskiej porcelany. Na pierwszy rzut oka przypomina wyroby holenderskie lub orientalne. Pochodzi jednak z manufaktury francuskiej w lotaryńskiej miejscowości Sarraguemines, założonej pod koniec XVIII wieku. W latach 1871-1918 oraz 1940-1944 wyroby tej wytwórni oznaczane były niemiecką nazwą Saargemünde. Nasz obiekt sygnowany jest nazwą serii YEDDO. Talerz ten datować należy więc datować na okres przed 1871 rokiem.

Francuski talerz fajansowy (fot. A. Kuczkowski)

sygnatura z talerza (fot. A. Kuczkowski)
Źródło: L. Chrościcki, Fajans. znaki wytwórni europejskich, Warszawa, 1989.